niedziela, 29 września 2013

Rozdział 3.

   Dlaczego Tomek nic mi nie powiedział? Może nie chiał, żebym z nim była dla sławy czy coś, no nie wiem... A może myślał, że ja o wszystkim wiem... Przy najbliższej okazji będę musiała z nim o ty porozmawiać. Narazie zajmę się sobą. Nie mam już pracy, całe dnie będę się nudziła, ale cieszę się. Nigdy nie lubiłem tamtej pracy, byłam przez nią zdenerwowana, zestresowana i zaniedbana. Muszę się wziąć za siebie. Jutro pojadę do galerii i spędzę kilka godzinek u kosmetyczki. Tak! To jest świetny plan. Dawno nie byłam tak sama w galerii, aby się zrelaksować. Z moich myśli wyrwał mnie dzwonek telefonu. Dostałam sms-a od Marcela.
"Hej, mam dziś nadgodziny, będę spał w firmie. Dobranoc" - dziwne to było. Marcel zawsze jak zostawał w firmie dzwonił do mnie przepraszał, mówił, że mnie kocha, ale nie może wrócić, a teraz? Napisał...Tylko oznajmił...nawet nie napisał, że mnie kocha...Może czepiam się o pierdoły, ale on nigdy się tak nie zachowywał, dlatego wydaje mi się to dziwne. Może jest dziś wyjątkowo zajęty..W końcu został kierownikiem, na pewno ma więcej pracy...Tak! To na pewno dlatego. No cóż..Zapytam go jutro. Poszłam pod prysznic i szybko się umyłam i przebrałam w piżamę. Włosy związałam w dwa kucyczki... Wyglądałam..śmiesznie jak jakaś dziecinna nastolatka. Ale stwierdziłam, że to dobry wieczór to powygłupiania się.
- Halo? - zapytała Amela.
- No heeej... Masz czas? Nie przeszkadzam?
- No hej. Jestem w trakcie oglądania Trudnych Spraw. - zaśmiała się.
- No to wpadaj do mnie. Marcel został dziś w pracy na nadgodzinach, więc mamy mieszkanie dla siebie.
- Oo...10 minut i jestem. - rozłączyła się.
Amelka zawsze lubiła nasze babskie wieczorki, a że dawno takiego nie miałyśmy ten musi być wyjątkowy. Szybko założyłam spodnie i jakąś koszulkę, założyłam kurtkę i wybiegła do wypożyczalni DVD na przeciwko. Zastanawiałam się co wybrać. W końcu postawiłam na komedię romantyczną i wyporzyczyłam "A tres metros sobre el cielo" czyli "3 metry nad niebem". [POLECAM!] Wracając do domu zachaczyłam o sklep i kupiłam dwie paczki chipsów solonych, popcorn oraz wódkę i sok ananasowy. Weszłam do domu. Szybko wstawiłam popcorn do mikrofalówki, a chipsy wysypałam do ogromnej miski. Poszłam do sypialni, włączyłam film i za pauzowałam na początku. Zaczęłam szukać składanego stolika, specjalnie kupiony na nasze wieczorki. Przygotowałam wszystko tak jak zawsze. Chipsy, popcorn, wódka, sok, szklanki i... o nie! Zapomniałam o żelkach... Jak mogłam zapomnieć o kwaśnych żelkach... Usłyszałam dzwonek do drzwi. To Amela!
- No cześć - powiedziała, wchodząc do mieszkania, z butelką czerwonego wina i ogromną torbą z kwaśnymi żelkami. Ona wie co dobre.
- No...widzę, że jeszcze pamiętasz jak to wszystko się szykuje. - zaśmiałyśmy się.
- No ba...Leć wziąć prysznic, a ja przebiorę się w piżamę.
- Ok. - za chwilę siedziałyśmy w piżamach na łóżku w sypialni i opychałyśmy się kaloriami płacząc przy filmie. O godzinie 23 nasz film się skończył, a ja pobiegłam wypożyczyć drugą część "Tylko Ciebie chce" [RÓWNIEŻ POLECAM]. Co prawda pierwsza część była lepsza, ale też była boska! Po filmie zaczęłyśmy plotkować jak zawsze.
- No to jak idziemy na koncert? -zapytała Amelia.
- Jasne, a kiedy on jest?
- W czwartek.
- A jest już środa nie?
- No tak...Już jest po 2... - dodała
- Dopiero? Nasz rekord to....chyba o 5 co nie? - zaśmiałyśmy się. - O i zapomniałam. Wiesz, który to Tomson z Afromental?
- No ba. Ten przystojniak z bródką i fullcapie.
- Poznałam go.
- Co? Jak to? Dlaczego się nie chwaliłaś? Masz autograf? Fotkę? Gdzie? Kiedy? Dlaczego mnie z Tobą tam nie było?
- Daj mi wszystko opowiedzieć. - zaśmiałam się
- No dobra..Gadaj! - Amelka była coraz bardziej nie cierpliwa.
- Hm...
- Matyna! Wiesz, że jestem niecierpliwa mów!
- No to tak. Wpadłam na niego w galerii. Dał mi swój numer telefonu, tylko że ja nie wiedziałam, że on jest sławny, aż do chwili kiedy wysłałaś mi zdjęcie zespołu.
- Serio? Hahaha ♥ Nie poznałaś go? - zapytała rozbawiona
- No właśnie nie. - zaśmiałam się
Plotkowałyśmy jeszcze kilka godzin i poszłyśmy spać.
***
Następnego dnia znowu obudziłam się sama, Amelka zostawiła mi karteczkę, że musiała lecieć do swojej mamy, bo miała jakieś tam problemy. To dobrze, przynajmniej będę mogła spokojnie wybrać się do galerii na mój 'dzień relaksu'. Szybko się ubrałam, uczesałam, zjadłam śniadanie i zadzwoniłam po panią Zosię, a by posprzątała mieszkanie. Za około pół godziny byłam już pod Złotymi Tarasami. Spędziłam trzy godziny u kosmetyczki na maseczkach, manicure, pedicure i innych przyjemnościach. Przez ten czas, szybko zgłodniałam, więc poszłam do Subway'a. Stanęłam w kolejce i zamówiłam kanapkę z grillowaną piersią z kurczaka. Jedząc kanapkę przy stoliki podszedł do mnie znajomy chłopak.
- Martyna! Przypadek? Nie sądzę. Co u Ciebie?
- O Tomson.
- O..czyli jednak wiesz, że śpiewam w zespole...?
- Tak, dowiedziałam się wczoraj - mówiłam jedząc kanapkę.
- Smacznego - zaśmiał się - nie ładnie tak mówić z pełnymi ustami.
- Prze...- przełknęłam - sorka. 
- Hehe spoko. - uśmiechnął się i usiadł na przeciwko mnie, łapiąc mnie za rękę.
- Co Ty robisz? Wiesz, że mam narzeczonego.
- Tak, przepraszam. - powiedział opuszczając głowę i chowając rękę do kieszeni...
Nastała nie komfortowa cisza...
- To może pójdziemy do tej kawiarenki? - zaproponowałam. - Wczoraj to Ty zapłaciłeś, a to ja miałam Cię przeprosić.
- Heh. jasne choćmy. 
Wyszliśmy z galerii i poszliśmy do kawiarenki usiedliśmy przy tym samym stoliku i czekaliśmy na przyjście kelnera, w tym przypadku na Daniela. 
- Siemka Tomson.
- No siemasz. - powiedzieli witając się piątką. 
- Zanim was obsłużę mam prośbę. Muszę na chwilę pojechać do domu do żony, czy w tym czasie będziecie mogli rozpakować towar, bo jak tego nie zrobię, to wszystkie lody się rozpuszczą.
- Oczywiście, nie ma problemu - powiedziałam.
- Dzięki...Macie deser lodowy na koszt firmy. - powiedział - to ja lecę bo żona mnie zabiję, zamknę kawiarenkę, więc nie będziecie musieli obsługiwać klientów. 
- Spoko - dodał Tomson
- To narazie.
Zostałam sama z Tosmonem i zaczęliśmy chować lody. Kiedy wnosiliśmy lody, drzwi od chłodni się zamknęły.
- Tosmon!
- Co?
- Drzwi!
- Ku*wa! - dodał
- I co teraz? Tu jest poniżej 0oC. Tomson ja nie chce zamarznąć. Ja mam plany! - usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać. 
- Hej, mała nie płacz. - usiadł obok mnie i przytulił, a ja jeszcze bardziej się do niego wtuliłam. - Proszę nie płacz. - mówił głaszcząc mnie po policzku. Spojrzałam w jego piękne oczy i..straciłam głowę..Nie mogłam mu się oprzeć jest taki przystojny i...Nasze wargi się ze sobą połączyły. To był czuły, namiętny i długi pocałunek. Od razu zrobiło mi się ciepło. To nie był pocałunek taki, jak np. z Marcelem. Był inny. Bardziej wyjątkowy. Wtedy zaczęłam mieć wątpliwości, czy cokolwiek czuję do Marcela.

3 komentarze:

  1. Zajebiste :D Kocham to ♥ Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny dawaj szybko kolejny i zapraszam do siebie http://afromental-life-story.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba... podoba ^.^ Już czytam kolejny xD

    OdpowiedzUsuń